Pierwsza metamorfoza akcji Moje Piękno – Moja Sprawa, zbliża się wielkimi krokami. Już w przyszłym tygodniu STARTUJEMY! Bohaterką metamorfozy jest Iza – fantastyczna i bardzo wartościowa dziewczyna. Zaczynamy od spotkania z dermatologiem oraz kosmetologiem. Finałem będzie oczywiście sesja wizażu oraz stylizacja włosów. Zanim jednak zobaczymy efekty metamorfozy, chciałabym abyście poznały Izę oraz jej zmagania z problemem.
Przeczytajcie naszą szczerą rozmowę. Jak trądzik wpływa na życie Izy? Jakie ma znaczenie dla jej samooceny? Jak wygląd wpływa na codzienne życie?
Asia: Czy problemy z cerą kiedykolwiek wpłynęły na Twoje sukcesy zawodowe lub towarzyskie? Czy czujesz, że przez ten problem ominęło Cię coś ważnego?
Iza: Pewnie o wielu sytuacjach nie wiem, ale nawet jeśli nie bezpośrednio, to moje poczucie własnej wartości spowodowane problemami z cerą często hamowały mnie do działania, np. zrezygnowałam z jakiegoś spontanicznego wyjścia, nie zostałam po jakiejś imprezie na noc, czy nie zagadałam do kogoś kto mi się podobał.
Były to z perspektywy czasu raczej błahe sprawy, jeśli zależało mi na czymś, to nie omijałam ważnych dla mnie momentów, imprez czy uroczystości. Starałam się być trochę ponad to. Zawsze mówiłam sobie, że przecież jestem młodą, zgrabną dziewczyną więc wystarczy staranny makijaż i mój problem częściowo zniknie.
Asia: Jak problemy z cerą wpływają na Twoje życie towarzyskie i relacje społeczne, w tym kontakty z mężczyznami?
W momencie pogorszenia stanu bardzo niechętnie wychodzę z mieszkania. Unikam, lub rezygnuję wtedy ze spotkań towarzyskich. Mam ochotę wyrzucić wszystkie lustra z mieszkania.
Poznając nową osobę mam w głowie, że pierwsze co jest widoczne to mój problem z cerą i uważam, że dana osoba od razu ocenia mnie przez jego pryzmat (bez względu czy w danej chwili mam na sobie makijaż czy nie). Staram się z jednej strony nie dawać tego po sobie poznać, być uśmiechniętą i towarzyską, ale zawsze siedzi mi to z tyłu głowy.
Podobnie jest w kontaktach z mężczyznami. Często rezygnuję z jakiejkolwiek interakcji bojąc się odrzucenia i mając w głowie tysiąc myśli typu: „teraz jest okej, ale zmyjesz makijaż i on się przestraszy”, „myślisz, że jak nałożyłaś masę korektora to nie widać tych blizn?”itp.
Wiem, że to bardzo głupie, ale w dzisiejszym świecie promowany jest idealny wygląd zawsze i wszędzie. Uczelnia jest miejscem, na które chodzę bez makijażu i bez względu na to jak wyglądam. W zimie owijam się szalikiem, w lecie czasem noszę maseczkę antysmogową. Nie pozwolę, żeby przez taki problem moja edukacja ucierpiała, choć do tego etapu dochodziłam dość długo. Kiedy jestem w miejscu publicznym unikam kontaktu wzrokowego, chodzę szybko, głowę raczej spuszczam w dół. Krępuje mnie wzrok innych na sobie.
Przy rodzinie, przyjaciołach i dobrych znajomych nie mam tego problemu. W makijażu czy bez, wiem, że cenią mnie za to kim jestem a nie jak wyglądam i w momencie gorszego nastroju często to zaznaczają. Mam w nich ogromne wsparcie.
Asia: Jakie jest Twoje największe marzenie? Jakiej sfery życia ono dotyczy?
Iza: Może zabrzmi to bardzo przeciętnie i niewyszukanie, ale moim marzeniem jest być po prostu szczęśliwą. Wstawać codziennie z nową energią, być zadowoloną z tego jak wyglądam i jak wygląda moje życie. Chciałabym spełniać się zawodowo jako architekt, mieć własną rodzinę i przyjaciół, na których na prawdę mogę polegać. Wydaje mi się, że jestem jedną z tych osób, którym nie trzeba wiele, żeby na ich twarzach pojawił się uśmiech.
Myślę, że taka prostota dnia codziennego i małe radości sprawiłyby, że niczego więcej bym nie potrzebowała.
Asia: Jakie metody leczenia przebyłaś? Która przynosiła najlepsze skutki? Co czułaś w momencie, gdy następowało / następuje wyciszenie?
Od 13. roku życia do chwili obecnej (prawie 10lat) leczyłam się u 7 dermatologów, 3 endokrynologów, 2 laryngologów, gastrologa, alergologa, sama nie wiem ilu ginekologów i kosmetologów. Później próbowałam w mniej konwencjonalny sposób: przez ziołolecznictwo, odrobaczanie, diety oczyszczające i eliminacyjne. Był pobyt w szpitalu, masa badań, zabiegi kosmetyczne, laser węglowy, terapie hormonalne, antybiotyki doustne (Tetralysal, Unidox itp.) i te podawane na skórę (tutaj około 30 różnych).
Próbowałam również rozsławionej na cały świat izotetryniny. Terapię znosiłam z każdym możliwym skutkiem ubocznym i po siódmym miesiącu kuracji gdzie stan mojej skóry wyglądał znacznie gorzej niż przed jej rozpoczęciem z dużą ilością blizn. Pani dermatolog powiedziała, że jestem pierwszym przypadkiem w jej 40 letniej karierze gdzie ta substancja wyrządziła więcej szkody niż pożytku. Dla osiemnastoletniej dziewczyny to był ogromny cios.
Do tej pory przyczyna trądziku nie została jednoznacznie zdiagnozowana i jest to raczej niwelowanie powstających niedoskonałości niż poszukiwanie źródła problemu. Najlepiej reaguje na antybiotyki doustne, ale wiem jak bardzo niszczą organizm przy kilkumiesięcznych kuracjach, a niestety efekty po nich są tylko chwilowe. Po jakimś czasie wszystko wraca do punktu wyjścia.
Jedyne konkrety, które do tej pory uzyskałam to stwierdzona niedoczynność tarczycy i insulinooporność, na co biorę leki, żeby utrzymać hormony w granicach normy. Kilka razy słyszałam, że wyczerpałam limit możliwych substancji. Teraz powielam stosowane metody z nadzieją, że może tym razem któraś jednak zadziała.
W momencie kiedy z moją cerą jest lepiej, czuję niesamowitą ulgę. Staje się od razu „inną Izą”, bardziej uśmiechniętą, otwartą. Chętniej wtedy wychodzę, robię sobie zdjęcia, (nawet bez filtrów upiększających), żeby zapamiętać ten moment. Pewność siebie i pozytywne myślenie skacze mocno w górę. Zawsze wtedy wierzę, że to moment, w którym to wszystko się skończy i będzie już tylko lepiej. Niestety pomimo, że w tym momencie na prawdę nie mogę narzekać (właśnie rozpoczęłam kolejną kurację), walka wciąż trwa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I na koniec kilka słów ode mnie… Dziewczyny, zobaczcie co się dzieje z tym światem… Dlaczego oceniamy się nawzajem tak często tylko przez pryzmat wyglądu? Iza ma pokłady pozytywnej energii. Co ją stopuje przed działaniem? Nie to, że sama źle się czuje we własnej skórze, ale to, że stresuje się tym, co ktoś może o niej pomyśleć. Pracujemy nad metamorfozą i działamy nad ulepszaniem świata!
Trzymajcie kciuki!
Asia 🙂