„Z twarzy przypominasz psa”
Komplement to raczej nie jest, prawda? Słysząc takie słowa natychmiast wpadłabyś w osłupienie lub zawstydzenie. Ale jak inaczej można zareagować na taki komentarz? Czy można go zignorować? Zbyć wzruszeniem ramion? Lubimy czuć się dowartościowane, doceniane. Oczekujemy komplementów, ale też ciężko na nie pracujemy. Dbamy o siebie, spędzamy dużo czasu dopracowując najmniejsze szczegóły naszego wyglądu, starannie dobieramy dodatki, układamy włosy.
Takie słowa usłyszała pewnego dnia Frida Kahlo. Pozowała wtedy mężowi do portretu. Ciepłe, zachodzące słońce Meksyku zalewało pomieszczenie, w którym jej mąż w skupieniu pracował nad obrazem, a ona cierpliwie i we właściwym dla siebie zamyśleniu pozowała. „A Ty żabę” odparowała Frida niewzruszona. Niewzruszona! Bez złości, bez urazy. Na chłodno. Na stwierdzenie faktu odpowiedziała stwierdzeniem faktu, ze stoickim spokojem. A nie były to przecież słowa, które usłyszała od obcej, złośliwej lub nieżyczliwej jej osoby. Usłyszała je przecież od miłości swojego życia, ukochanego męża Diego.
Niezwykły portret niezwykłej żony i malarki
Magdalena Carmen Frida Kahlo y Calderón, bo tak naprawdę nazywała się Frida Kahlo to postać niezwykła, zagadkowa, tragiczna, ale jednocześnie wyjątkowo inspirująca. Podczas gdy dla większości kobiet uroda i wygląd zewnętrzny to czynniki absolutnie niezbędne, by mogły czuć się silnymi i pewnymi siebie, ona wyznaczała zupełnie nowe trendy. Wystarczy na nią spojrzeć. Nie w sposób nie zauważyć, że Frida zdecydowanie nie wyróżniała się „klasyczną” urodą. Jej mąż, znany i podziwiany w Meksyku i na świecie artysta i kobieciarz, wielokrotnie uwieczniał na płótnach wizerunki kobiet, zmysłowych, ociekających seksapilem. Nigdy jednak nie namalował w ten sposób Fridy. Jego żona nie była dla niego symbolem kobiecego piękna. Drobna postać nie wpasowywała się w tradycyjny kanon urody owych czasów. Raczej przeciętna twarz, kanciasta i nieproporcjonalna sylwetka, naznaczona kalectwem postawa… I te mocno zarysowane, gęste i tak charakterystyczne dla niej, niemalże połączone ze sobą brwi.
Małżeństwo z dużo starszym od niej Diego, który wcześniej był jej nauczycielem i mistrzem, okazało się być niezwykle burzliwym. Jej choroby, kalectwo, romanse obojga małżonków, codzienne spory i małżeńskie wzloty i upadki, inspirowały Fridę do spoglądania w głąb siebie, a następnie do przelewania emocji na płótno. Jej skomplikowana relacja z mężem, czas, który wspólnie poświęcali na szlifowanie jej umiejętności malarskich, doprowadziły do tego, że Frida przerosła swojego mistrza. W końcu to ona jest uznaną na świecie artystką, a jej mistrza określa się mianem „męża Fridy”.
Jak wyglądałby profil Fridy na Instagramie?
Jej siłą i znakiem rozpoznawczym nie była uroda, czy powab. Jej siłę stanowił jej niezwykły umysł i kunszt malarski, którego doskonaleniu poświęcała się bez reszty. Nie sposób nie skojarzyć jej naturalnych, wyrazistych brwi z brwiami Cary Delavigne. Cara z równym uporem lansuje niestandardowe dla współczesnej ery kanony piękna, podtrzymując jednocześnie wizerunek silnej i niezależnej kobiety.
Frida zasłynęła swoim buńczucznym podejściem i otwartym sprzeciwem wobec seksualizacji kobiet. Na swoich płótnach z rozbrajającą szczerością pokazywała nie tylko kobiecie, ale przede wszystkim swoje własne niedoskonałości. Wyraziste kolory i mocne pociągnięcia pędzlem naznaczone są wulkanem emocji kłębiących się nieustannie w głowie artystki.
Dużo bym dała za to, by zobaczyć Instagramowy profil Fridy, gdyby artystka żyła i tworzyła w dzisiejszej rzeczywistości. Czy nadal manifestowałaby, tak jak na swoich obrazach wszystko, czym kłopotała swój piękny i skomplikowany umysł? Czy poruszałaby wciąż tematy tabu i sprzeciwiała się uprzedmiotowieniu kobiet? Jak jej niezwykła inteligencja, wielka wrażliwość oraz wrodzona obrazoburczość odnalazłaby się wśród dzisiejszych, przesyconych krytyką i hejtem komentarzach internautów?
Jedno jest pewne, jakąkolwiek obrałaby drogę, nie zboczyła by z niej z powodu nieprzychylnych komentarzy czy krzywych spojrzeń. Frida zawsze podążała za tym, co dyktowało jej sumienie i serce, nie zważając na opinie innych. Właśnie to przyniosło jej międzynarodową sławę i uznanie w świecie sztuki oraz uczyniło z niej ikonę feminizmu.
*zrodlo zdjęcia: https://biografieonline.it/foto-frida-kahlo